środa, 30 grudnia 2009

Poprawiam się

Wiem, wiem... zaniedbałam pisanie, ale na swoją obronę mam przedświąteczny zwariowany kołowrotek. Nie zaniedbałam jednak robótek, chociaż nie wszystko poszło zgodnie z planem :(
Na początek napiszę o swetrze Ocean z włóczki Himalaya Padisah. Był właściwie gotowy przed spotkaniem grudniowym w Szarotkowie, ale jakoś nie podrodze było mi z pisaniem. Sweter już noszony, ciepły, miły i w sumie jestem z niego zadowolona. Nie prałam go jeszcze, ale myślę, że po upraniu ułożę go i trochę zyska na długości ;) Mógłby mieć te 4 cm więcej. Jak Wam sie podoba?
ocean
Wymyśliłam sobie, że golf wykończony będzie w "końcówki fal". Trochę widać na ogólnym zdjęciu, ale pokażę z bliska ;)
ocean - golf
Bardzo podoba mi się ten wzór fal.

Oprócz Oceanu wydziergałam też prezent podchoinkowy, ale niestety nie zapowiadany na blogu. Z tamtym nie wyrobiłam się, niestety... Ale nic straconego - za dwa miesiące jest nowa okazja do robienia podarunków. :p
Zrobiłam dla pewnego osobnika płci męskiej czapkę i szalik. Osobnik jest szczęśliwy. Oto "kapicylinder". Szalika nie prezentuję - robiony tym samym nudnym wzorem: 3 prawe, 3 lewe :)
czapka1
I z góry:
czapka2
To na razie tyle z moich dokonań.
Oczywiście mam na drutach "nową nowość" ;)
Pozdrawiam i zapraszam wkrótce.

Ach! No skleroza zupełna: SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!!!