Zapatrzyłam się na dzieła koleżanki "po szydełku"...
Zapatrzyłam
się i zaowocowało to zakupem włóczki. Miękka i podobała mi sie w
robocie, bo kiedyś już wypróbowałam. Teraz postanowiłam zrobić z niej
pledy na łóżka moich dwóch latorośli. Starsza latorośl zareagowała
entuzjastycznie. ;P Szczególnie na widok inspiracji: pled "granny square"
w wykonaniu Beaty. Na początku chciałam zrobić go z bawełny, ale
ostatecznie wybrałam akryl. Kupiłam kilka kolorów Classica z Interfoxu.
Oczywiście
kolory na zdjęciu są przekłamane, tym bardziej, że dziś pochmurno.
Niebieski w naturze jest ciemnym turkusem. Mam nadzieję, że uda mi się
zrównoważyć ciemne i jasne odcienie, żeby nie był zbyt przytłaczający.
No i kolejna rzecz czeka w kolejce... Gdzie ja znajdę czas? Chociaż na
szydełku szybko przybywa.
* * *
A teraz nowości rękodzielnicze ;P
Zmuszona
okolicznościami, zrobiłam sobie kilka znaczników do drutów.
Zdemolowałam w tym celu zdobyczny naszyjnik, bo ja takowych nie noszę.
Kolor mój - zielony. Doskonałe może nie są, bo do bizuteryjek mi daleko,
ale działają i cieszą oko.
Sweter już kończę - został tylko kaptur :)
A
kolejna rzecz, to kwiatuszek do wdzianka a la Next dla starszej. Mam
dwa kawałki filcu i doszłam do wniosku, że to będzie zdecydowanie
lepsze, niż kwiatek na szydełku. Pasuje? Przyszła właścicielka uważa, że
tak ;)
Pozdrawiam :)