Oczywiście, że śledzę na bieżąco, co kto robi. Lista blogów, które podglądam jest dość długa. W sumie przez ostatnie dwa lata mój blog służył głównie do tego.
W poprzednią wiosnę wypatrzyłam u Brahdelt sweterki piórkowe i sama zaopatrzyłam się w promocyjny produkt Dropsa w najpopularniejszym kolorze, jak widzę na innych blogach ;P
Produkcja się rozpoczęła w zeszłym roku, a zakończyła całkiem niedawno. No nienawidzę robić rękawów metodą magicloop, a tu był taki właśnie plan. Przez te rękawy sweter odleżał się dość długo. Jak już skończyłam, trudno było mi zrobić zdjęcia, bo akurat, kiedy miałam się za to zabrać, zrobiła się brzydka, deszczowa pogoda, a później były dodatkowe zajęcia... Sweter czekał chyba miesiąc. Tak, wiem, wymówki.
Wreszcie jest. Leciutki, ciepły, według wzoru z głowy, czyli twórczość radosna, jak to ja. Trochę oversize, bo tak miało być.
Piórkowy w słońcu. |
Rękaw - tu chyba najlepiej oddany jest kolor. |
Piórkowy wiosennie. |
Pozdrawiam :)