poniedziałek, 20 listopada 2017

A u mnie świątecznie...

Natchnęło mnie ostatnio, żeby sięgnąć po szydełko. Powodem bezpośrednim jest oglądactwo, które dopadło mnie w związku z Pinterestem. Tyle tam ciekawych rzeczy, że można zatracić się na długie godziny. Oczywiście stamtąd pochodzą schematy do serwetek.

Wybór padł na te, bo kojarzą mi się z zimą, mrozem, śnieżynkami, oszronionymi gałązkami i świętami, które dopiero za miesiąc.

Zimowe gałązki.
Zimowe gałązki były bardzo pracochłonne, a w szczególności ostatni rząd, ale było warto. Serwetka na prawdę prezentuje się pięknie i już nie mogę się doczekać, kiedy położę ją i będę mogła na nią patrzeć.
Serwetka poniżej kojarzy mi się z delikatnymi, oszronionymi gałązkami. Ją z kolei robiło się szybciutko i bardzo przyjemnie.

Szron.
No i śnieżynki, które mają zawisnąć na choince albo być użyte jako inne ozdoby świąteczne. Planuję zrobić jeszcze trochę takich gwiazdek. Będzie pięknie... 


Śnieżynki i serwetka z zeszłego roku.

Pozdrawiam prawie grudniowo

piątek, 17 listopada 2017

Na gorące lato...


To miał być pierwotnie tytuł tego posta. Do robienia komina zabierałam się od maja chyba... :p
Ostatecznie powstał w przeciągu dwóch tygodni i jest noszony z powodzeniem :)

Pomysł, żeby zrobić sobie komin nietypowym ściegiem, tkwił mi w głowie od długiego już czasu. Pierwszy był Śledź, którego będę poprawiać, bo za bardzo się rozciągnął, ale bardzo podobał mi się też ścieg tkany. Lubię nowości, coś co wymaga wysiłku.
Po Miodowym sweterku, który już długo czeka na przedstawienie na blogu (jest koszmarne światło, pokażę później...), został mi motek w złotym kolorze. Stworzył znakomity zestaw z Mechitą Malabrigo w kolorze Mandragora. Cały czas Malabrigo jest u mnie na jednym z pierwszych miejsc - kolory i przyjemna miękkość.
Zachwycam się sposobem farbowania Milis Julie Asselin. Ancient gold jest rzeczywiście bardzo golden. ;) Złoty kolor jakby rozświetlał nitkę od środka. Niesamowicie piękny efekt. A to jest zdjęcie w sztucznym świetle i w pełnym słońcu obu wełen.

Przyjaciółki ;)
Nie mam pomysłu, jak nazwać ten komin. Wzór jest mój, czyli tzw. "z głowy". Ściągacz na brzegach przerabiałam na drutach 3 mm, a część robioną ściegiem tkanym - na 4,5 mm. Wyszło miękko, nie za grubo i lekko, czyli na jesień raczej.

Zamotany...

Lewa strona - łączenie kolorów.

Piękności.

Nie mogę się zdecydować, czy bardziej podoba mi się część robiona dwoma kolorami, czy tylko Malabrigo. Oba są piękne, a każdy w swoim rodzaju.

Z płaszczem.
Z pozostałej wełny planuję do kompletu mitenki. Już nabrałam oczka. Tylko kiedy ja to zrobię?

Pozdrawiam jeszcze jesiennie

niedziela, 2 kwietnia 2017

Piórkowy, czyli doganiam trendy ;P

W tempie ślimaczym, ale zawsze ;D
Oczywiście, że śledzę na bieżąco, co kto robi. Lista blogów, które podglądam jest dość długa. W sumie przez ostatnie dwa lata mój blog służył głównie do tego.
W poprzednią wiosnę wypatrzyłam u Brahdelt sweterki piórkowe i sama zaopatrzyłam się w promocyjny produkt Dropsa w najpopularniejszym kolorze, jak widzę na innych blogach ;P
Produkcja się rozpoczęła w zeszłym roku, a zakończyła całkiem niedawno. No nienawidzę robić rękawów metodą magicloop, a tu był taki właśnie plan. Przez te rękawy sweter odleżał się dość długo. Jak już skończyłam, trudno było mi zrobić zdjęcia, bo akurat, kiedy miałam się za to zabrać, zrobiła się brzydka, deszczowa pogoda, a później były dodatkowe zajęcia... Sweter czekał chyba miesiąc. Tak, wiem, wymówki.
Wreszcie jest. Leciutki, ciepły, według wzoru z głowy, czyli twórczość radosna, jak to ja. Trochę oversize, bo tak miało być.

Piórkowy w słońcu.
Sweterek robiony był od góry, bez zszywania. A druty 5 mm. Dekolt jest prawie równy. Z tyłu dodałam tylko dwa rzędy skrócone. Rękawy troszkę szersze przy nadgarstku i zebrane krótkim ściągaczem. Nie wiem, czy zdjęcie dobrze to oddaje.

Rękaw - tu chyba najlepiej oddany jest kolor.

Piórkowy wiosennie.
Sweter był już noszony i bardzo go lubię. Jest przyjemnie miękki i ciepły.

Pozdrawiam :)

niedziela, 26 lutego 2017

Akcesoria zimowe - hurtowy przegląd jesiennej produkcji

Na jesieni dostałam zamówienie od rodziny na nowe czapki i otulacze. Produkcja ruszyła pełną parą. Oczywiście w myśl powiedzenia, że szewc bez butów... itd. dla mnie nie ma tu nic. Śledź z zeszłego roku i wcześniej zrobione mitenki musiały mi wystarczyć.
Najpierw było zamówienie dzieciaków. Obejrzały książkę z wzorami czapek i rozsypał się worek z pomysłami. Musiałam je trochę okiełznać, bo już widziałam masową produkcję i ślęczenie po nocach. ;)
Na pierwszy ogień poszła czapeczka wzorowana na tej z książki.

Sówka
Dorobiłam do niej pasujący golfik, żeby szyja nie była goła. Z resztą moje damy uznają tylko komplety. :)
Druga była czapka - Lisek - jest już mojego pomysłu. Gdzieś tam chodził mi po głowie od jakiegoś czasu. Kolejny pomysł na dalszy ciąg kolekcji kluje się, więc może za jakiś czas coś pokażę. A może za dwa lata... ;P

Lisek
Bardzo się podoba właścicielce i innym.
Lisek w komplecie
I na płasko. Golfik rozszerzany, żeby dobrze układał się na ramionach.
Lisek w komplecie
Obie czapki robione były na drutach 3 mm z delikatnej jagnięcej wełny merynosa Baby Supremo.
Na końcu TŻ rzucił, że jemu też przydałoby się coś na szyję, bo zima idzie itd. No to zrobiłam szybki zakup, a później dość długo męczyłam się z otulaczem, bo najlepszy męski wzór, jaki przyszedł mi do głowy to ścieg patentowy. Ale dzięki temu dzianina wyszła miękka i puszysta.
Szary
Jest ciepły, noszony i chyba lubiany.
Szary
Włóczka farbowania krajowego z lubianej, internetowej już tylko pasmanterii.
Jako ostatnia z drutów zeszła czapeczka dla młodszej. Było zamówienie na pompon i pompon się udał.
Limonka
Też robiona ściegiem patentowym, a pompon powstał z resztek włóczek w kolorach pasujących do całości.
Limonka bokiem
Wełna z tego samego źródła, co na otulacz powyżej, a druty 3 mm - oba udziergi.
Mam nadzieję, że coś z tego Wam się spodobało.
Pozdrawiam :)

czwartek, 23 lutego 2017

Komplet wiosenny, też zaległy

Na wiosnę młodsza poprosiła mnie o coś na głowię i szyję. Podobały jej się kolorowe czapki w odblaskowych kolorach. Takie robione na szydełku i grubaśne. Ale, że wiosna była tuż, postanowiłam zrobić wiosennego. Wyciągnęłam z zapasów kolorowy akryl kupiony baaardzo dawno. (To chyba wpisuje się w trend wykorzystywania zapasów.) Długo nie mogłam dobrać ściegu, w którym podobałaby mi się nitka tak bardzo kolorowa. Jest tam chyba wszystko w bardzo krótkich odcinkach. Prułam kilka razy, próbując szydełka i różnych ściegów. Dopiero ryżowy wyglądał zadowalająco.
Chusta
Chusta ma kształt trójkąta. W komplecie jest jeszcze czapeczka, trochę luźniejsza, żeby mieściły się pod nią wymyślne fryzury. ;P
Chusta i czapeczka
Komplet okazał się całkiem twarzowy i pasuje do większości okryć wierzchnich ze względu na kolory. Się nosi ;D

Pozdrawiam:)


wtorek, 21 lutego 2017

Holst w roli głównej

Przed prawie rokiem zrobiłam dziewczynom dwa swetry.
Robiłam je podwójną nitką z Holst Coast. Ma trochę rustykalny charakter i to mi się podobało. Przy tym jest mięciutki.
Oba swetry są zapinane na suwak, wedle wskazówek dam. Robione są bez zszywania. Ostatnio trochę mi to obrzydło, szczególnie przy rękawach. Różowy był dla starszej, ale zanim ja zdążyłam zrobić zdjęcia, ona zdążyła wyrosnąć... Pasiasty służy cały czas.
W paski i z kapturem:
Pasiasty
Miał być podobny do zrobionego przeze mnie wcześniej.
Pasiasty z tyłu
Chyba się udało, bo noszony i lubiany.
Drugi jest serduszkowy, inspirowany pokazywanymi przez Kate Davies karczkami do swetrów, ale dziewczęcy do granic możliwości.
Serduszkowy
Serduszkowy na płasko
Oba wzory są pomysłu własnego, kolory natomiast wybrane przez przyszłe właścicielki.

Pozdrawiam :)

poniedziałek, 20 lutego 2017

Po dłuuugiej przerwie...

Jednak jestem.
Zastanawiałam się już, czy nie skasować bloga. Pewnie i tak ma mało gości. Nie mam czasu na jego prowadzenie . Dodatkowe zajęcia pochłaniają mnie zupełnie i ciężko mi nawet znaleźć moment na odpoczynek. Ale nie skarżę się - sama chciałam. Za jakiś czas skończy się ta kołomyja. :)
Nie znaczy to, że drutowo nic się nie dzieje. Otóż dzieje się. Mam trochę zaległych rzeczy do pokazania, ale musiałam znaleźć czas na zrobienie zdjęć. Część rzeczy już nosiłam, część była noszona, a część muszę spruć, bo właściciel zmienił rozmiar... ;) Oczywiście powiększa się również moja kolekcja nitek i kolejka planowanych projektów. Z tym gorzej, bo jakoś czas nie jest z gumy...
Nudzi mnie to, co już było. Stąd nowe wyzwania - na przykład nowy ścieg. Stąd wziął się Śledź.

Śledź
Robiłam go ściegiem herringbone (zgadnijcie skąd nazwa otulacza) z mięciutkiej Malabrigo Arroyo w kolorze Lotus. Śledź jest noszony już drugą zimę i spisuje się. Lubię go. Ścieg ma tendencję do naciągania się, więc otulacz trochę się rozciągnął. Robiony jest na okrągło jako wstęga Mobiusa, bo lewa strona jest zupełnie inna od prawej i jakoś nie wyobrażam sobie, żeby je łączyć.

Herringbone
A tak Śledż wygląda z bliska. Na mnie niestety nie ma zdjęcia. Nie mam "nadwornego" fotografa, niestety. :(

Pozdrawiam :)


środa, 21 maja 2014

Wdzianko się udziało

Skończyłam wreszcie mój sweterek-wdzianko. Efekt jest ok. Była już pierwsza prezentacja. Kolor zupełnie neutralny – pasuje do większości moich ciuchów. A na dodatek wdzianko jest idealne na wiosnę: lekkie, miłe i puszyste. Nie spodziewałam się, że będzie takie ciepłe.

020 by kasikk_z

021 by kasikk_z

Użyłam włóczki Soprane Cheval Blanc i drutów 4,5 mm na ażury, a  na resztę – 3,5 mm. Wdzianko troszkę czekało na zdjęcia, bo wieczorami przy sztucznym świetle wychodzą beznadziejne. Ja za to nie jestem zwolenniczką obróbki w programach graficznych, chociaż na pewno to dużo ułatwia. Wolę naturalne światło.

Ale moje dzieło w całej okazałości (czyt. na personie jakiejś ;) pokażę później. Doszłam do wniosku, że trzeba zmienić rękawy. W związku z tym post czekał na publikację już czas jakiś. Prezentacja całości też poczeka, bo doszedł mi absorbujący obowiązek. Nie to, że nie dziergam, ale blog jest niestety pod koniec listy moich aktywności... W wakacje się poprawię ;P

Pozdrawiam :)

poniedziałek, 3 marca 2014

My precious...

Szmaragdy, nabyłam szmaragdy... Piękne, miękkie, leciutkie i ciepłe. Nabyłam je już jakiś czas temu, ale cieszą mnie niezmiennie.

050 by kasikk_z

Zostały mi te dwa motki do przewinięcia, a z trzeciego - już kłębka - dzieje się wiosenny sweterek.
042 by kasikk_z

028 by kasikk_z

Oszalałam zupełnie na punkcie tej wełny. Malabrigo socks to stanowczo jest to, co Tygryski, przepraszam kasikk lubi najbardziej! Jakie są Wasze ulubione włóczki? Pytam głównie o wełny, bo postanowiłam jakiś czas temu, że ubrania będę robić wełniane, a przynajmniej z domieszką. Moi ostatni faworyci to:

  • już wyżej wspomniane Malabrigo Socks, poczekam jeszcze i zobaczę, jak się będzie sprawować w noszeniu, ale jak na razie bajka.
  • Arwetta Classic Filcolany, ciepły komplet działa bez zarzutu, a ja zaczęłam się zastanawiać nad czymś większym z tej wełenki, sweter jakiś, czy cóś... ale tym razem pojedynczą nitką. 
  • Merino Lace Austermann, miękkość, lekkość, no, rozpłynąć się można... użyłam je do ogoniastego i troszkę mi zostało. Plany już mam ;P 
  • dla dzieciaków na sweterki - Ideal Berger de France, idealne, łatwo się pierze, jeśli się łatwo zabrudzi. Wiem, że w składzie wełny mało, ale dla dzieciaków na prawdę ok. Ładne kolory i szybko się z niej robi.
  • druga dla dzieciaków to Baby Alpaca Silk Dropsa, cudowne miękkości... mmm...
  • a na wyroby, o których wiadomo, że wyleżą się na nich koty, to już nie wełna a Classic Interfoxu. Pisałam już o jego zaletach. "Dzieciowy" pled zrobiony ze dwa lata temu nie wygląda najgorzej, chociaż poniewierał się po podłodze, służył za peleryny, tudzież dachy szałasów ;)
Będzie mi miło, jeśli ktoś podzieli się swoimi typami włóczek.
Pozdrawiam :)

sobota, 1 marca 2014

Szydełkowy pled - Śnieżynki aka English lessons

Chyba już nie na czasie. Wzór kojarzy mi się ze śnieżynkami, a za oknem wiosna, chociaż dopiero co skończył się luty. Pled zaczęłam robić, czekając, aż dzieciaki skończą lekcję angielskiego. Nawet myślałam, czy nie nazwać go "English lessons". ;) I może tak zostanie.


011 by kasikk_z

017 by kasikk_z

Włóczka to moja ulubiona na takie wyroby – Classic Interfoxu, czyli akryl 100%, który dobrze się pierze, nie mechaci i ma ładne kolory oraz nie skrzypi, co jest sporą zaletą w przypadku akrylu. Szydełko 2 mm.
014 by kasikk_z

Oczywiście do zrobienia wszystkich elementów jeszcze duuużo brakuje. Nie wytrzymałam jednak i zszyłam część. Musiałam sprawdzić! Wychodzi dokładnie tak, jak sobie to wyobrażałam i już nie mogę się doczekać, kiedy będzie gotowy. Robi mi się bardzo dobrze, chociaż to pewnie długofalowy projekt, jak to zwykle pledy z elementów. Tym bardziej, że na drutach mam kolejny sweterek. Wiosenny.

Pozdrawiam :)