wtorek, 24 września 2013

Włóczkowe candy

Można wygrać śliczne, jesienne włóczki w YarnAndArt. Ja też się ustawiłam w kolejce z nadzieją, że może wreszcie na mnie trafi...

sobota, 22 czerwca 2013

Fascynacje

Ostatnio zamiast robić, namiętnie przeglądam blogi i "szukam natchnienia". 

Na Knited Bliss znalazłam sweter, który jest na Ravelry. Jest przepiękny i bardzo chciałabym taki zrobić. Dla mnie chyba się nie nada, ale może jakiś skrzat będzie chciał podobny... Wzór i pomysł świetny. Właścicielka zdjęcia nie zgodziła się na publikację, ale myślę, że link wystarczy ;))
Kolory moje, a kwiatowy wzór jest przepiękny... Rozmarzyłam się ;))


Kolejna rzecz, która mnie powaliła to torebka stąd. Cudowna! Przepiękna świnka. Dopracowana w każdym szczególe.



(Zdjęcie dzięki uprzejmości MonDu z jej bloga)

Może świnka nie, ale coś równie uroczego uda mi się kiedyś...

Pozdrawiam :)

wtorek, 18 czerwca 2013

Jestem leniwa

Jestem leniwa ponad miarę, okropnie, niewyobrażalnie wręcz i do nieprzyzwoitości.
Od miesiąca noszę sweter, który anonsowałam bardzo dawno temu i nie chce mi się zrobić zdjęć. Nosiłam go już wcześniej, ale nie pokazałam, bo koniecznie musiałam poprawić kaptur. Był za głęboki. Miesiąc temu skończyłam poprawkę i tak kwitnie w szafie.
Ale dzisiaj wreszcie są zdjęcia! Zamykam się więc i pokazuję.


Zdjęcia nie są super. Ale nie mam dobrego fotografa...
Nosi się dobrze. Ciepły, miękki i pachnie owieczką. Obecnie mój ulubiony :)
Zastanawiam się tylko, czy nie podszyć taśmą listew z dziurkami i guzikami?

Pozdrawiam :)


piątek, 3 maja 2013

niedziela, 28 kwietnia 2013

Wreszcie

Ja to mam kłopot z tą systematycznością. Mam tylko nadzieję, że nie jestem osamotniona. ;)
Powzięłam właśnie wielkie postanowienie poprawy i wykańczam zaległości. Na pierwszy ogień poszedł sweterek letni - pasiaczek, który od zeszłego roku czekał na kilka machnięć drutami i guziki. Wygląda fajnie i podoba się właścicielce.
Tak prezentuje się na właścicielce.

Pozdrawiam :)

niedziela, 7 kwietnia 2013

Kuri-kura

Nie robiłam żadnych wpisów już bardzo długo. Nie znaczy to, że nic się u mnie nie działo.
Doszły nowe pozycje w podpatrywanych blogach, kilka z nich zdopingowało mnie do sięgnięcia znów po druty. Niedługo pokażę "dzieła rąk moich". :D
A przez te trzy miesiące mozolnie stawiałam na kanwie krzyżyki. Było ich troszkę ponad 27 tysięcy. Wiem, bo latorośl uczyła się mnożyć pod kreską. ;) A urosła mi z tego kura z kurczętami. Akurat z końcem pracy utrafiłam w Wielkanoc, chociaż to wcale nie było w planie.
Wzór na podstawie "Henrietta Hen" z moimi malutkimi zmianami. Niestety już nie do kupienia, nad czym ubolewam, bo wzór jest wdzięczny. Henrietta czeka jeszcze na Riccardo i oboje zamieszkają w mojej kuchni. A tutaj zdjęcie pięknej Henrietty.


Jak pisałam, Henrietta ma ze sobą kurczęta. A to jest moje ulubione.


A tutaj cały obrazek. Lewa strona, jak nazwa wskazuje - jest lewa. Moim zdaniem nie ma się czym chwalić.



W oryginale przeznaczony był na poduszkę, ja jednak mam zamiar oprawić go w ramki. Jeszcze nie wyprany i nie uprasowany, ale już chciałam się pochwalić. Jeszcze raz pokażę już oprawiony, żeby można było w pełni docenić jego urodę.
Na razie zajęłam się drutami, ale mam nadzieję, że w "międzyczasie" pomalutku będzie na płótnie pojawiał się Riccardo. ;)

Pozdrawiam :)